Zwiedzanie kopaln
i soli w Wieliczce mamy już za sobą, więc tym razem
udaliśmy się do muzeum żup solnych w Bochni.
6 maja - piękna majowa
pogoda - sprzyjała nam w podróżowaniu. Drogą przez Mszanę
Dolną, a później Myślenice dotarliśmy do Bochni. W
kopalni już od 20 lat nie wydobywa się soli, jedynie
wykorzystuje się wodę solankową. Muzeum od ubiegłego roku
wpisane jest na listę UNESCO. Ma ciekawą historię. Patronką
kopalni jest św. Kinga, która , jak głosi legenda, wrzuciła
złoty pierścień w miejsce, gdzie miało znajdować się „
białe złoto”.
Wydobywaniem soli najpierw
zajmowali się cystersi przybyli z Francji w XII1 w., a później
za czasów Kazimierza Wielkiego - żupnicy z Genui.
Król Kazimierz Wielki
czerpał ogromne zyski z kopalni- rocznie otrzymywał od żupników
trzy i pół tony srebra.
Zwiedzanie kopalni rozpoczęliśmy
z przewodnikiem – sympatyczną nauczycielką . Dużą
atrakcją był przejazd wagonikami chodnikiem kopalni. Później
udaliśmy się w podróż w czasie po kopalni. Polscy królowie,
żupnicy z Genui, a nawet duch cystersów, zbliżyli nam
dzieje kopalni, pomagając przewodnikowi. Kopalnia szczyci się
jedyną na świecie Podziemną Ekspozycją Multimedialną. Oglądając
pokaz, mieliśmy wrażenie, jakby normalne życie w kopalni
toczyło się obok nas. Na dłużej zatrzymaliśmy się w
kaplicy św. Kingi, gdzie zrobiliśmy sobie zbiorową
fotografię.
Zwiedzanie zakończyliśmy w
Komorze Ważyn, gdzie można było odpocząć i dokonać
zakupu pamiątek. Niebywałą atrakcją był zjazd rynną do
komory, na który zdecydowali się tylko nieliczni.
Po zwiedzeniu kopalni udaliśmy
się do znanego XIV- wiecznego kościoła pw. św. Michała.
W drodze powrotnej
zatrzymaliśmy się w Dobczycach, gdzie zwiedziliśmy ruiny średniowiecznego,
królewskiego zamku, pięknie położonego nad Zalewem
Dobczyckim. Wystrój sal zamku mówi o naszej przeszłości.
Szczególne zainteresowanie wzbudziła sala historyczna i loch
więzienny.
Tuż obok zamku powstał
skansen składający się z sześciu drewnianych budynków.
Uwagę naszą zwróciły bogate zbiory etnograficzne pochodzące
z Dobczyc i okolicy, w tym ponad stuletni karawan, dom
pogrzebowy czy wyposażenie kuchni.
Oczarowani widokiem zalewu i
majową zielenią ruszyliśmy w drogę. Jeszcze tylko
przystanek na konsumpcję w Borzęcinie i w dobrych humorach
wracamy o godzinie 17do Rabki-Zdroju.. Życzymy sobie następnej
tak udanej wycieczki.
|